niedziela, 13 kwietnia 2014

Antocyjany

Pewnie nieraz, jeśli ktoś czytał etykietę, spotkaliście się ze słowem ' antocyjany'
Nie brzmi to naturalnie, ale absolutnie nie jest to coś, czego powinniście się obawiać.


W świecie chemii spożywczej mają wyznacznik E 163.
Są to barwniki spożywcze, pochodzenia naturalnego, ale zaznaczę, że pochodzenia z roślin! A nie załóżmy z owadów jak kwas karminowy.




Bardzo fajnie właśnie, jeśli znajdziemy produkt, który w składzie ma antocyjany
jako barwnik, a nie coś innego.
Antocyjany występują np w owocach leśnych; czarne porzeczki, jeżyny,aronia, maliny a także w winogronach oraz w warzywach; kapusta czerwona czy np bakłażan.

Nie sprawdziłam składu, ale czytałam gdzieś, że żelki Haribo są barwione antocyjanami- możecie więc sprawdzić, a to byłby dla nich spory plus.


Istnieje jednak też druga strona antocyjanów.

Nie polecam spożywaniu ich przez kobiety ciężarne.
Mianowicie robione jakieś badania i wykazały one, że wysoki poziom flawonoidów we krwi kobiet ciężarnych ( flawonoidy to antocyjany inaczej), może spowodować wystąpienie u płodu białaczki szpikowej.
Nie do końca wiadomo jak wygląda to statystycznie, jednak  wiadomo, iż potraktowanie in vitro komórek macierzystych flawanoidami spowodowało pękanie DNA  w genie MLL, które mutacje sa częste w ostrych białaczkach.


Właściwie tyle wyszło z tych badań. Dalsze sprawdzanie trwa..
Także,  według mnie takie barwniki są o niebo lepsze niż te sztuczne.
Więc spokojnie, jemy. Nie przesadzajmy, bo nie ma po co.
Tym bardziej niech kobiety w ciąży nie przesadzają.

Ale jak na razie...nie widzę innych przeszkód niż "przesadzanie z jedzeniem" :)

niedziela, 6 kwietnia 2014

Glutaminian Sodu

Pewnie wielu z was, jeśli nie każdy, lubi jeść mocno doprawione jedzenie.
Albo w ogóle doprawione.
 Gdzie znajdziemy?
To, co ludzie tak bardzo kochają w burgerach, w ogóle w fast foodach,
chipsach, frytkach (tych w fast foodach właśnie), kabanosach, przyprawionych szynkach to jest ten wyjątkowy smak, charakteryzujący się mocnym smakiem.
Zwróćcie uwagę, czasem jak jecie coś, co jest przyprawione- nie mam na myśli takiego jedzenia, które sami doprawicie, tylko takie prosto ze sklepowej półki
lub "restauracji"- to czujecie lekkie pieczenie na języku. Jeśli takie coś pamiętacie,
to wiedzcie jedno; w tym na pewno był glutaminian sodu.
To jest bardzo ciekawe, bo sam w sobie jest bez smaku. Natomiast doskonale
wzmacnia, podkreśla smak innych rzeczy. Nagminnie dodaje się go do fast foodów,
do chipsów, do błyskawicznych zupek, kostek rosołowych, znajdziecie go również w ciastkach, kabanosach, sosach- ale tutaj już nie zawsze on będzie, należy sprawdzać skład.



Co w nim takiego szkodliwego?

Naukowcy stwierdzili, że glutaminian sodu odkłada się w organizmie, a przykre efekty widać dopiero po latach. Także taka osoba, która często spożywa gs może nawet nie zdawać sobie sprawy, że jej problemy zdrowotne są negatywnym skutkiem złej diety.

Glutaminian sodu a jego złe skutki:
--- wystąpienie nadwagi, otyłości ;

--- niekorzystny wpływ na przewodnictwo mięśniowo-nerwowe

--- u dzieci często spożywających gs, zwiększa się ryzyko wystąpienia nadpobudliwości

--- często występują problemy z siatkówką i zaburzenia hormonalne

--- ataki duszności

--- bóle głowy

--- wrzody żołądka

--- nadmierna potliwość

..............................................................


Jak widać niepożądanych skutków mamy całkiem sporo. Jeśli bardzo lubicie fast foody, możecie poświęcić troszkę więcej czasu i zrobić sobie takie w domu.
Przynajmniej będziecie mieć pewność, że nie mają glutaminianu sodu i  że są zrobione z prawdziwego mięsa- bo to w fast foodach oczywiście jest wypchane chemią, ze świeżych warzyw i generalnie taki burger będzie dla was zdrowiem.












Mam nadzieję, że chociaż troszkę wam obrzydziłam takie jedzenie :P
Do następnego razu.