niedziela, 9 marca 2014

Jogurt bez koszenili

Wielu osobom-również mi, nie pasuje skład jogurtów truskawkowych, jeśli chodzi
o występowanie w nich koszenili. Cóż, trudno się dziwić.
Nie każdy ma ochotę na zjedzenie robaków...
Także dzisiejszy post będzie o jogurcie, który również jest truskawkowy, jednak zastosowano w nim inny barwnik. Niestety więcej jogurtów na razie nie znalazłam (tych bez koszenili), ale jak znajdę, to na pewno opiszę.

Jogurt Bakoma Premium Frutica truskawka-kiwi






Na opakowaniu producent chwali sobie, że ów jogurt jest słodzony owocami.
I rzeczywiście- w składzie cukru nie znajdziemy, co jest bardzo pozytywne.

Przyjrzyjmy się dokładnie, co tam w środku jest...

Mleko pasteryzowane, wsad truskawka-kiwi ( truskawka 4,6%, kiwi 1,1%) - widzimy, że tych owoców to mamy niewiele....
koncentrat soku z buraka, barwnik- Bkaroten ; i tutaj mamy właśnie ten zamiennik z koszenili. To już lepiej. Aromaty

skrobia kukurydziana modyfikowana- tutaj mi się już nie podoba, bo ten składnik najprawdopodobniej jest z GMO........

żelatyna wieprzowa- w tym miejscu zastanawiam się po co?  Po co do jogurtu wrzucać żelatynę? Do żelek jest konieczna, ale tutaj? Uh...


Wniosek jest taki. Jogurt ma plusy, ponieważ nie ma cukru (!), co jest ciekawe, bo jeszcze się z tym nie spotkałam....No i przede wszystkim nie ma koszenili.
Ale za to jest minus niewielu owoców..Jednak porównując do innych jogurtów, wcale więcej ich nie ma, także tym możemy się chyba nie przejmować. Skrobia modyfikowana występuje bardzo często, tutaj niestety też. Ale coś za coś. 
Nie wiem, czy mogę polecić ten produkt czy nie...Jeśli komuś skrobia nie przeszkadza, to polecam ze względu na brak cukru i brak koszenili, co dla mnie jest istotne.




sobota, 8 marca 2014

Bakoma Twist jogurt pitny

Na zamówienie w tym poście opiszę jogurt Twist o smaku truskawki.
Mnie takie produkty ogółem zniechęcają do kupna, bo sam w sobie jogurt 
o smaku truskawki czy o innym, po prostu brzmi...dziwnie.
Dla mnie jogurt to mleko,mleko w proszku i bakterie jogurtowe.
Tyle. To jest najlepszy jogurt... A jak już słyszę , że o smaku jakimś tam
to już wyczuwam te wszystkie dodatki do żywności...
Tak już mam. Ale co mi szkodzi sprawdzić skład? 







Skład:

mleko pasteryzowane,
wsad owocowy ze zbożami (cukier, truskawki, zboża -pszenica, jęczmień, żyto,owies, ryż, gryka, błonnik pszenny) - brzmi w porządku.

Koszenila(barwnik)- i tutaj już mi nie pasuje. Dla producentów za trudnym wyzwaniem jest wydanie większej gotówki na barwnik z antocyjanów (czyli taki z owoców), więc idąc na łatwiznę kupują najtańszy barwnik -owada w proszku.
Koszenila spożyta w większej ilości niż 4mg/kg ciała powoduje alergie, katar sienny, nadpobudliwość u dzieci. Jednak koszenila w tym produkcie pewnie zastosowana jest tylko w tym truskawkowym. Inne smaki zapewne mają inne barwniki, niekoniecznie szkodliwe

Betanina- znów barwnik. Po co dwa? Ten jest wytwarzany z buraków...Także szkodliwy wcale nie jest. 

Aromat- chemiczny, ale nieszkodliwy

Cukier- znowu cukier. Tego cukru coś dużo...


Moja opinia jest taka, że jogurt do najgorszych się nie zalicza, jednak do najlepszych również nie. Problemem jest duża ilość cukru i użyte dwa barwniki, nie wiem po co, bo wystarczyłby jeden, właściwie ta koszenila np, bo betanina jest nietrwała...Ale zastosowanie koszenili mnie tutaj odraża, bo są inne również trwałe barwniki nie z owada... Aha i muszę się przyczepić do tego, że nie ma w nim bakterii jogurtowych, które są bardzo istotne i zdrowe. Jak to może się więc nazywać jogurtem? Dla mnie to bardziej napój mleczny...
Obojętny, ani nie polecam ani nie odradzam, choć polecam rozejrzenie się za innym.

piątek, 7 marca 2014

Jurajska truskawkowa

Ostatnio narzekałam na wodę Nałęczowiankę cytrynową.
A że ma dużo cukru, a za cukrem jest jeszcze gorszy syrop glukozowy, a za nim jest jeszcze gorszy acesulfan K.......To wszystko to są cukry +słodziki.
Dzisiaj zajrzałam na skład wody Jurajskiej (truskawkowej)
Szok. Skład tej wody jest jeszcze gorszy.
W rolę nie wchodzą tylko cukry, ale też beznadziejne konserwanty! 
Czego Ci producenci nie wymyślą....
Dlatego z dwojga złego lepiej jednak wybrać Nałęczowiankę.

Skład:

woda, cukier,

syrop glukozowo-fruktozowy- powoduje szybkie tycie, zwiększa ryzyko zachorowania na zespół jelita drażliwego, oraz na cukrzycę, potęguje apetyt na słodkie.

regulator kwasowości-kwas cytrynowy - niegroźny.

aromaty- chemiczne jak zawsze, ale nieszkodliwe.

sorbinian potasu- konserwant, wywołuje reakcje alergiczne, napady astmy, podrażnienia skóry.

benzoesan sodu- działa niekorzystnie na układ odpornościowy, w połączeniu z witaminą C albo E jest rakotwórczy. Jak tu nie połączyć z tymi witaminami, skoro wit C jest bardzo często spotykana w żywności? , dla osób z wrażliwym żołądkiem niewskazany, gdyż często go podrażnia i może wywołać wrzody w tych przypadkach, gdzie spożywamy go więcej, a kiedy mniej to wywołuje ból brzucha .

i uwaga, uwaga...........koncentrat soku truskawkowego aż 0,1%

Jestem wstrząśnięta.
Jak taki producent może jeszcze bezczelnie na opakowaniu umieszczać
soczyste, wielkie, smakowite truskawki?

Oszuści. Oszuści wszędzie.

Oczywiście nie polecam nikomu.

środa, 5 marca 2014

Przepis na ciasteczka

Ten post będzie się nieco wyróżniał na tle innych. Od koleżanki dostałam
przepis na ciasteczka i postanowiłam się nim podzielić.
Jak coś-robiłam je dwa razy i wyszły przepyszne, więc warto.
Aby was zachęcić powiem, że są one wręcz PROSTE w zrobieniu.
Dodatkowo jest to bomba nie kaloryczna, a bomba zdrowia.
Zachęciłam? No to przepis :)


Potrzebujemy:
migdałów,
rodzynek,
orzechów laskowych,
orzechów włoskich,
pestek słonecznika,
płatków owsianych,
<-----        to wszystko do koloru do wyboru, możecie coś odjąć, możecie jeszcze coś dodać od siebie. Ja piszę, co ja użyłam. Ale to będzie wasza kompozycja smakowa.
cynamon,
miód,
jajko,
cukier,
czekolada mleczna.

Teraz jak to czytam, to wydaje się dużo, ale tak naprawdę to nie jest wiele.
Miód jajko cynamon pewnie macie w domu. Jajko jest konieczne, jeśli nie macie miodu to możecie zastąpić go cukrem, jednak ja polecam miód bo zdrowszy.
Co do cynamonu, aby ciastka naprawdę smakowały jest potrzebny. 
Czekolada może być gorzka, ja wzięłam mleczną, ponieważ chciałam, żeby ciastka były słodkie.

Wszystko jest w różnych proporcjach, jak kto woli.


Przygotowanie:

Orzechy kroimy nie za drobno, migdały też. Łączymy w miseczce wszystkie migdały, orzechy, rodzynki, płatki owsiane....co tam wybraliśmy.
Po połączeniu dodajemy łyżkę miodu, wsypujemy cynamon, ma być go sporo, tak aby wszystko było lekko zabarwione tym cynamonem. Do tego wbijamy jedno jajko i mieszamy..... Po wymieszaniu dłonią lepimy kształt ciasteczek i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na niegotowych ciasteczkach rozkładamy pokrojoną czekoladę.Wstawiamy do piekarnika na 180 C na czas 10 minut.


Niestety nie pomyślałam o tym, że będę tutaj wstawiać ten przepis, więc prawdziwego zdjęcia ciasteczek nie mam, ale mogę wam powiedzieć, że wyglądały przepysznie i takie były :)

Wstawiam zdjęcie jakichś ciastek z internetu, które bardzo przypominają te, co ja wypiekłam.






Jej...Właściwie to wyglądają TAK SAMO z tym, że moje jeszcze miały czekoladę na górze. :)


Fortuna: Karotka

W dniu wczorajszym opisałam sok, czy nektar, czy napój- cokolwiek to było, który mnie zawiódł. Szukając odpowiedniego soku, który jest wart naszych pieniędzy natknęłam się na Karotkę z Fortuny.
Skład bardzo pozytywny. Na opakowaniu to co na innych sokach, czyli napisy typu witaminy takie siakie, samo zdrowie....Ale akurat tutaj się nie czepiam, ponieważ piszą prawdę. 







Skład:

Przecier marchwiowy (50%),  przecier jabłkowy (30%), sok jabłkowy z zagęszczonego soku jabłkowego, witamina C, witamina E.

TYLE. 
To jest prawdziwy sok, a nie jakaś woda, plus zagestnik, plus cukier, plus syrop i wiele wiele innych dziwnych substancji.

Aż miło się robi, jak się pomyśli o tym, że jeszcze jakiś producent robi takie soki.
Ten kosztuje ok 4zł, myślę, że cena jest adekwatna do wartości produktu i jeśli chodzi o inne soki to cena wygląda podobnie, a jakościowo to i tak ten jest lepszy.

Oczywiście POLECAM BARDZO ten sok. W moim koszyku na pewno znajdzie dla siebie miejsce ;))


------------------------------


Tak jeśli chodzi o soki. Odróżniajmy soki od nektarów czy napojów !
Sok jest zawsze najbardziej wartościowy. Według prawa powinien mieć minimum 50% owoców.
Nektar jest na drugim miejscu, gorszy już, powinien mieć min. 20% owoców.
A napój? Nie ma tutaj żadnych zaleceń- może owoców nie mieć wcale.
Tak samo, zalecenia do soków i nektarów są takie, że NIE MOGĄ MIEĆ KONSERWANTÓW ANI SZTUCZNYCH BARWNIKÓW. Jest to zwyczajnie zabronione. Także producenci, którzy wypisują na sokach "Bez konserwantów!" czy " Bez sztucznych barwników!"...to zwyczajnie chcą omamić klienta, pamiętajmy, że taki sok jest taki sam jak inne.
Napój może miec i konserwanty i barwniki- nie kupować.

wtorek, 4 marca 2014

Dr Witt

Ostatnio mój chłopak, chcąc kupić mi coś zdrowego, przyniósł mi Dr Witt czarna porzeczka z granatem.
Kiedyś na zakupach w Auchan, znalazłam świetny sok 100% z granatu.
Był dziwny w smaku, na początku słodki, a zaraz cierpki i gorzki.
Jednak w składzie znajdowały się tylko i wyłącznie granaty. 
Czytając o ich fantastycznym działaniu, polubiłam ten sok, mimo, że nie do końca był smaczny. 
W każdym razie....Pewnie mój chłopak liczył na to, że skoro porzeczka i granat to będzie to samo zdrowie. Ale jak on ma w zwyczaju, nie przeczytał składu.
Mnie się zawsze wydawało, że Dr Witt to taki sok z górnej półki. 
Jednak jak przeczytałam w domu skład to się załamałam. 
Sama woda, jakieś chemiczne dodatki, soku z czarnych porzeczek 19% a z granatu tylko 1% !

To jest sytuacja z przed kilku dni, także nie mam już tego opakowania, a w internecie nie mogę znaleźć składu akurat tego smaku, także postanowiłam opisać
Dr Witt multiwitaminę, bo tylko taki znalazłam.







Jak widać opakowanie zachęca do zdrowej diety, gdzie idealnym jej wypełnieniem będzie ten oto sok. Bzdura.


Skład:

Woda, soki odtworzone z soków zagęszczonych i przeciery z : winogron ( aż 11%), aronii, jabłek,grejpfrutów i granatów - producent nawet nie podał ilości, na pewno jest tego mniej niż 11 %, także nie zdziwmy się, jeśli tych owoców, które są najważniejsze będzie może z 6% albo i mniej....
Dalej mamy cukier, a za cukrem kolejny cukier

Syrop glukozowo-fruktozowy: powoduje szybkie tycie, zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 oraz na zespół jelita drażliwego, potęguje apetyt.

regulator kwasowości-kwas cytrynowy

Guma guar- niby nieszkodliwa, ale w większych ilościach powoduje wzdęcia.

Guma ksantanowa-  niby również nieszkodliwa, ale wzdyma i w nadmiarze powoduje biegunkę

Dalej.........Koncentrat z czarnej marchwi -do korekty barwy- tutaj akurat pozytyw, bo w końcu to marchew, a nie jakaś koszenila.
Aromaty- jak zwykle chemiczne, nieszkodliwe. 
Później substancje wzbogacające: witamina E, witamina C, niacyna,witamina B6, kwas foliowy, witamina B12, biotyna.

Pragnę poinformować tych, którzy czytając te witaminy na końcu, cieszą się, że wypili coś, co ma w sobie zdrowie, iż te całe witaminy znajdują się na samym końcu składu-czyli jest ich najmniej, a poza tym są to witaminy SYNTETYCZNE.
Czyli takie nienaturalne, które przyswajają się w max. 20%.
Wnioskiem jest to, że o wiele lepiej zjeść owoc bogaty w te witaminy, ponieważ wtedy są one naturalne i przyswajają się w 85% niż wypić to coś . 



Soku takiego nigdy więcej nie kupię, bo jest wręcz beznadziejny. NIE POLECAM.
Do tego nie należy do najtańszych. Widziałam gdzieś cenę 6zł, tyle za taki marny jakościowo sok? Producenci nieźle sobie zarabiają na głupocie konsumentów...
A szkoda.

poniedziałek, 3 marca 2014

Koszenila/Karmina i czerwień koszenilowa

Pisałam już o Błękicie Brylantowym, którego nie jadam i unikam ze względu na wywoływanie licznych alergii i prawdopodobieństwo rakotwórczości.
W tym poście chciałabym się zająć następnym dodatkiem do żywności, którego nie trawię i unikam...Mianowicie koszenila/kwas karminowy.

Dlaczego unikam?
Nie tylko ze względu na szkody dla zdrowia, ale...dla mnie jest to po prostu ohydne. A co takiego? A to, skąd bierze się taka koszenila.
Co to w ogóle jest? W przemyśle spożywczym funkcjonuje jako czerwony barwnik. Wszystkie jogurty, soki, ptasie mleczka, cukierki, żelki w kolorze czerwonym, więc prawdopodobnie o smaku truskawkowym, zapewne mają ten składnik. Koszenila jest to proszek zrobiony z owada zamieszkującego rejony Ameryki- jest on mszycą żerującą na kaktusach. MMMMMM, pyszności.






Robi się to tak. Owada zanurza się we wrzącej wodzie. Potem następuje jego wysuszenie. Tak się robi proszek i wsypuje do jedzenia, a potem w sklepach widzimy różowe,czerwone żelki, truskawkowe jogurty o mocnym kolorze czerwieni...

Barwnik ten oznacza się jako E120
W kilku miejscach, jak szukałam o nim informacji znalazłam tylko i wyłącznie "Naturalny czerwony barwnik spożywczy" .Czy to oznacza, że skoro naturalny to zdrowy? W tym wypadku nie.


Powoduje m.in pokrzywkę, katar sienny lub wstrząs anafilaktyczny.
Oczywiście tak jak zresztą wszystko, te konsekwencje są w dużych ilościach,
jak spożyjemy koszenilę od czasu do czasu żadnych szkód dla zdrowia nie będzie.
Jednak sam fakt, że jest to owad, mnie obrzydza i nie tknę się takiego jogurtu czy czekoladki...

Alternatywą dla barwniku koszenili są naturalne barwniki z winogron czy porzeczek. 





Nie mylmy natomiast koszenili/karminy z czerwienią koszenilową.

Z nią możemy się spotkać w proszkach do galaretek, ciast, polew , w dżemach, lodach...

W Norwegii i Finlandii jest zabroniona.


Jej działanie jest rakotwórcze, działa szkodliwie dla astmatyków, u dzieci powoduje nadpobudliwość.

Także czerwień koszenilowa jest gorsza niż sama koszenila.
Ale ja osobiście radzę unikać obu tych składników -szukajmy produktów, gdzie barwnik to owoc!

----------------------------------------

Jeżeli ktoś chce abym opisała jakiś konkretny produkt- pisać w komentarzu :)