Jako dziecko często je jadłam, bo moi rodzice chcieli mnie "uszczęśliwić", także kupowali tego ile wlezie. Efektem były moje późniejsze problemy z żołądkiem i pobyt w szpitalu. Od tamtej pory żelki jadałam o wiele rzadziej, jednak nie wcale.
Od roku to się zmieniło i nie jem ich w ogóle. Choć przyznam, że jest to też zależne od tego, jakie żelki jemy. Ponieważ są różne, jedne bardziej chemiczne, drugie bardziej naturalne...Które wybrać, jeśli już?
Postanowiłam zająć się najpierw żelkami Frugo.
Syrop Glukozowy- jest aż na pierwszym miejscu. Spożywany w dużych ilościach powoduje szybkie tycie, cukrzycę typu 2, owrzodzenia jelit. Jest dużo gorszy od zwykłego cukru.
Cukier- na drugim miejscu. Cukier pocukrzony cukrem, pycha.
Sok winogronowy (aż 7%) z soku zagęszczonego.
Żelatyna wieprzowa. Regulatory kwasowości: kwas cytrynowy - nie jest szkodliwy , kwas mlekowy- również nieszkodliwy.
Zagęszczony przecier z owoców pitahaya.
Aromat -oczywiście chemiczny, ale nieszkodliwy.
Barwnik: karmel amoniakalny - szkodliwy, udowodnione jest jego niekorzystne działanie na wątrobę, żołądek i płodność. Powoduje także nadpobudliwość u dzieci.
Dalej.... olej roślinny, substancje glazurujące: wosk pszczeli (nieszkodliwy), wosk carnauba (nieszkodliwy wosk z roślin)
Właściwie spodziewałam się jeszcze gorszych składników.
Zawsze nastawiam się na najgorsze. Jednak te żelki są takie mhm średnie, jeśli chodzi o żelki. Bywają gorsze ale i lepsze.
Nie będę ich polecać, ponieważ zawierają mnóstwo cukru oraz groźny karmel amoniakalny. Out.
Chyba to jednak szczęście, że nie lubię żelków ;)
OdpowiedzUsuń+dodałam do obserwowanych i będę zaglądała częściej bo informacje, które przedstawiasz są cenne ;)
A ja uwielbiam żelki i coraz częściej mam na nie wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńGraveda.
A ja uwielbiam żelki i coraz częściej mam na nie wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńGraveda.
Ja jakoś nie przepadam za tymi żelkami. Jeśli już jakieś jem, to tylko te kwaśne (bardzo rzadko).
OdpowiedzUsuń